Roboty humanoidalne świetnie sprzedają się… w hollywoodzkich filmach i nagraniach na YouTube, szczególnie tych od Boston Dynamics. Być może również dlatego wiele osób, słysząc słowo „robot”, w pierwszym odruchu myśli o takich właśnie maszynach. W przemyśle roboty humanoidalne jak dotąd nie zajęły potencjalnie przynależnego im miejsca. Linie technologiczne składają się z różnorodnych urządzeń, manipulatorów oraz tradycyjnych robotów i cobotów, które wcale nie mają ludzkich kształtów – a pomimo tego bardzo dobrze spełniają swoje zadania.

Wiele może się jednak zmienić się, bowiem w przemyśle nadchodzi nowa era, w której maszyny humanoidalne będą wspierały pracowników w zakładach i magazynach, z czasem w wielu obszarach ich zastępując. I niekoniecznie będzie to koniec świata, bowiem taka robotyzacja może być kluczem do utrzymania konkurencyjności gospodarek niektórych państw – szczególnie w kontekście ich starzejących się społeczeństw. Kiedy? Sądzę że to wcale nie kwestia dekad, ale najbliższych lat!

— felieton redakcyjny —

Motoryzacja to branża będąca liderem, jeżeli chodzi o rozwój i wdrażanie nowych technologii produkcyjnych. Nie powinno więc dziwić, że również tamtejsze firmy śmiało robią pierwsze kroki, jeżeli chodzi o implementację tytułowych maszyn. Mercedes-Benz oraz BMW niedawno poinformowały o planach testowania robotów humanoidalnych w swoich zakładach produkcyjnych. Mercedes sprawdza możliwości robotów Apollo firmy Apptronik, które stosowane są do przenoszenia komponentów na linie produkcyjne wraz z ich jednoczesną kontrolą. Z kolei BMW planuje wykorzystywać roboty od Figure AI w swojej fabryce w amerykańskim Woodruff, gdzie produkuje baterie do samochodów elektrycznych.

Film z robotami od Figure AI stosowanymi m.in. przez BMW Group

Rozwój omawianej tematyki to zdecydowanie nie tylko domena firm niemieckich. Chiński producent samochodów Nio już od pewnego czasu testuje na jednej ze swoich linii montażowych roboty humanoidalne od UBTech Robotics. Są to maszyny Walker X o wadze blisko 80 kg, które mają ponad 40 serwomechanizmów każda i możliwość analizy otoczenia w czasie rzeczywistym. Z kolei Xpeng Motors opracowuje własne roboty humanoidalne PX5 mające zapewniać możliwość przejścia z niesionym ładunkiem dystansu 10 km. Trafią one do fabryk firmy jeszcze w tym roku. Zresztą chiński rząd niedawno uznał roboty humanoidalne za jedną z kluczowych technologii przemysłowych, tworząc roadmapę jej rozwoju. Wskazano w niej rok 2025 jako moment uruchomienia masowej produkcji zaawansowanych robotów oraz 2027 jako czas ich popularyzacji w tamtejszej gospodarce.

Wiele dzieje się również za oceanem. Tesla pracuje na własnym robotem Optimus, który może autonomicznie sortować i przenosić towary. Z kolei Agility Robotics, firma tworząca roboty humanoidalne do zastosowań magazynowych, prowadzi ich pilotaże w GXO Logistics oraz Amazonie. Scenariusz aplikacyjny obejmuje przenoszenie pojemników o wadze do 16 kg z robotów AMR na taśmy transportowe. Agility planuje wytwarzać 10 tys. (!) takich robotów rocznie w swojej fabryce w Salem. Niedawno też Boston Robotics opublikował film pokazujący robota Atlas podnoszącego i układającego amortyzatory samochodowe. Obecnie firma jest własnością koreańskiego producenta Hyundai Motor i możliwe jest, że niektóre roboty trafią niebawem do jego zakładów produkcyjnych.

Film z robotami Optimus rozwijanymi przez firmę Tesla

Niewątpliwie dużo dzieje się, zaś roboty humanoidalne podążają drogą prowadzącą do ich realnych zastosowań przemysłowych. Dynamika rozwoju rynku jest na tyle duża, że w tym roku zrewidowane zostały prognozy rozwoju branży. Zgodnie z raportem „Global Automation Humanoid Robot: The AI accelerant” od Goldman Sachs, globalny sektor robotów humanoidalnych może być do 2035 roku warty blisko 40 miliardów dolarów. Jest to sześciokrotnie więcej, niż przewidywano jeszcze rok temu! Pod względem wolumenu sprzedaży będzie to nawet 1,4 miliona takich maszyn rocznie.

Zmianom sprzyja rozwój elektroniki, technologii komunikacyjnych oraz wymiany danych, oprogramowania, ale przede wszystkim algorytmów sztucznej inteligencji. Pozwalają one na tworzenie coraz doskonalszych, bardziej uniwersalnych i jednocześnie ekonomicznie opłacalnych maszyn. Zdaniem analityków już na przełomie 2025 i 2026 roku inwestycja w przemysłowego robota humanoidalnego może zwracać się w ciągu dwóch lat!

Czy wierzę w powodzenie nowych maszyn? Tak, choć będzie to raczej proces niż jednorazowa, nagła zmiana. Przypominam sobie, jak kilkanaście lat temu na targach i w zakładach zaczęły pojawiać się coboty. Ich zwolennicy mówili o elastyczności i łatwości aplikacyjnej, przeciwnicy o kwestiach bezpieczeństwa oraz zbyt wolnej pracy. I co? Dzisiaj, pomimo pewnych ograniczeń, dziesiątki tysięcy takich robotów pracują z ludźmi ramię w ramię i już dawno nie kwestionuje się ich przydatności. Czyż to nie gotowy scenariusz popularyzacji maszyn humanoidalnych? Może niekoniecznie na jutro, ale na pewno na najbliższe lata tej dekady.

PS Czy znają Państwo historię robota AISIMO rozwijanego przez firmę Honda? Został on zaprezentowany w 2000 roku i przez kolejne 18 lat przechodził kolejne modyfikacje, występując podczas różnych wydarzeń – od sportowych i targowych do witania polityków podczas ich oficjalnych wizyt. Projekt miał charakter rozwojowy, robot nigdy nie trafił do zastosowań produkcyjnych. Obecnie AISIMO jest na robotycznej emeryturze.