Idea Industry 5.0 powróciła jako koncepcja łącząca kilka zagadnień związanych ze współpracą człowiek-maszyna, zrównoważonym rozwojem i zwiększaniem odporności przedsiębiorstw na zawirowania w ich otoczeniu. Czy jest na tyle przekonująca, aby dopisać ją do dzisiejszej agendy przemysłowej, a nawet uznać za kolejną rewolucję? Sprawdzam!

W styczniu mija sześć lat od momentu publikacji w magazynie APA felietonu dotyczącego Przemysłu 5.0. W 2018 roku w felietonie „Industry 5.0? Jestem na nie!” rozpatrywałem koncepcję przedstawioną przez Esbena Østergaarda, założyciela firmy Universal Robots. Postulował on konieczność powrotu „ludzkiego wymiaru” (w oryginale: „human touch”) do przemysłu, co miałoby oznaczać zwiększanie współpracy pomiędzy ludźmi oraz inteligentnymi systemami produkcyjnymi, stanowiąc jednocześnie kolejny etap rozwoju branży. Wtedy oprotestowałem tę koncepcję jako zbyt bliską Industry 4.0, w szczególności w obszarze kastomizacji produkcji. Czas jednak szybko mija, a idea Przemysłu 5.0 powróciła, ale już w nowym anturażu. Czy jest ona na tyle przekonująca, aby dopisać ją do dzisiejszej agendy przemysłowej? Sprawdzam!

Unijny pomysł na przemysł

Za omawiany temat wzięła się Komisja Europejska, publikując w 2021 roku tzw. policy briefs. Industry 5.0 jest w nich przedstawiane jako ewolucyjny krok rozwoju branży, przy czym położony tu został nacisk na aspekty społeczne i środowiskowe oraz łączenie zaawansowanych technologii z potrzebami ludzkimi. W nowej koncepcji wyróżniono trzy kluczowe składniki:

  1. Skoncentrowanie na człowieku (human-centric) – przesunięcie akcentów z efektywności, wydajności produkcji na dobrostan, kompetencje i rozwój pracowników.
  2. Zrównoważony rozwój (sustainability) – wskazanie kwestii dotyczących gospodarki cyrkularnej, minimalizacji szkód środowiskowych oraz korzystania z zielonej energii.
  3. Odporność (resilience) – związana z działaniem organizacji w turbulentnym otoczeniu technologicznym, gospodarczym i geopolitycznym.

Nakreślone ramy są szerokie, a Przemysł 5.0 ma stanowić skądinąd słuszną odpowiedź na zmieniającą się rzeczywistość i jej wyzwania. Zarysowana koncepcja przynosi też potencjalnie istotne implikacje dla strategii biznesowej firm. Takim jest wprowadzanie zrównoważonych praktyk, które mają pozytywny wpływ na środowisko i społeczeństwo. Pisałem o tym niedawno w relacji z Global Forum 2023, dowodząc, że podejście to może przekładać się na bieżące korzyści biznesowe, a w przyszłości w ogóle stać się warunkiem działania na rynku. Drugim z elementów jest przenoszenie ciężaru z efektywności, opłacalności produkcji na zapewnianie większej elastyczności i adaptowalności organizacji do zmieniających się warunków. To z kolei wynika z niedawnych doświadczeń związanych z COVID-19 oraz niestabilnością geopolityczną. Finalnie mamy dbałość o pracowników i ich umiejscowienie w roli kluczowych aktywów organizacji.

Dlaczego warto zainteresować się Industry 5.0?

Przemysł 5.0 to konstrukt dobrze wpisujący się w realizowaną przez Unię Europejską agendę polityczną. Łączy on nowe technologie i cyfryzację z podejściem prośrodowiskowym, gospodarką cyrkularną oraz tworzeniem „ekosystemu” firm i partnerów. Właśnie taki kompleksowy kierunek rozwoju obrany został przez Brukselę. Dla nas dodatkowo stanowi to istotną wskazówkę odnośnie do pozyskiwania funduszy unijnych z programów takich jak FENG, Horyzont Europa i innych. Premiują one współpracę, w szczególności międzynarodową, a także rozszerzanie kwestii technologicznych o komponenty społeczne i środowiskowe, choć wcale nie muszą się tu pojawiać cyfry 5.0.

W artykule z 2018 roku odrzucałem Industry 5.0 jako koncepcję przynoszącą „zmiany są zbyt małego kalibru, aby można je nazwać rewolucyjnymi”. Tym razem sytuacja jest inna, bowiem postulowane trendy mają znacznie szerszy wymiar, który wykracza poza obszary fabryk czy branż. I nawet jeżeli będzie to ewolucja zamiast rewolucji, to moim zdaniem o nowej idei możemy myśleć jako o kolejnym istotnym przełomie w przemyśle.

Co ze sztuczną inteligencją?

Dodam, że poprzedni felieton kończyłem słowami: „Jeżeli miałbym dopatrywać się kolejnej wielkiej zmiany, to wiązałbym ją ze sztuczną inteligencją i możliwościami znacznego pogłębienia interakcji pomiędzy ludzi i maszynami. Niedawne postępy w dziedzinie głębokiego uczenia przybliżają nas do realizacji wizji AI, którą dotychczas widywaliśmy w filmach. Sądzę, że diametralnie zmieni to również środowisko produkcyjne”. Mi osobiście, jako inżynierowi, właśnie ta koncepcja jest bliższa, natomiast zdecydowanie nie bagatelizowałbym szerokiego kontekstu zachodzących zmian. W tym przypadku Przemysł 5.0 z pewnością stanowi ich wiarygodny obraz, wskazując też przyszłe kierunki rozwoju naszej branży.

Prezentowany felieton publikowany jest jako wstępniak w magazynie APA (wydanie 1/2024).