Jak wyglądają zastosowania robotów mobilnych globalnie, a jak jest to w Polsce? Czego wymagają odbiorcy tych maszyn? Czy roboty współpracujące stanowią istotne uzupełnienie dla AGV? Odpowiedzi na te i szereg innych pytań związanych z robotami mobilnymi znaleźć można w dwóch wywiadach, których części przedstawiamy poniżej. Pierwszym jest rozmowa z Thomasem Visti, prezesem firmy Mobile Industrial Robots.

Roboty mobilne stosowane są nie tylko w przemyśle, ale też różnych obszarach w logistyce. Czy w założenia rozwoju MiR było od początku wpisanie wychodzenie poza sam przemysł i obsługa szerokiej gamy aplikacji?

Zastosowania autonomicznych robotów mobilnych, czyli AMR, są rzeczywiście bardzo szerokie, aczkolwiek tak jest dzisiaj. Gdy powstawaliśmy, to rynek na takie produkty właściwie nie istniał. Owszem, było zapotrzebowanie na automatyzację logistyki, ale nie konkretnie na maszyny takie jak roboty mobilne. Nasze pierwsze aplikacje zresztą wdrażane były w szpitalach, co wynikało z faktu, że są tam duże dystanse do pokonywania i stałe drogi transportu.

Obecnie największym dla AMR sektorem rynku jest motoryzacja, z którą związane jest 30-35% naszych obrotów w Europie. Branża ta inwestuje w nowe technologie, wśród których są roboty mobilne. W ostatnich latach następuje rozwój sektora produkcji elektroniki, a także FMCG, gdzie mamy klientów takich jak Unilever czy P&G. Dodatkowo od około dwóch lat widzimy silny wzrost zapotrzebowania ze strony branży logistyki, a więc przykładowo firm takich jak FedEx. Rynek rozwija się coraz szybciej i, w mojej ocenie, w kolejnych 3-5 latach obserwować będziemy tutaj obserwowali boom.

W obsłudze ostatniego z rynków sprzyja nam rozbudowa portfolio naszych robotów. Zaczynaliśmy od maszyn o nośności 100 i 200 kg, zaś obecnie nasze największe roboty przewozić mogą do jednej tony, co dobrze pozycjonuje nas do obsługi aplikacji w logistyce. Rozwój rynków jest procesem stopniowym – staramy się konsekwentnie, ale jednak etapami rozwijać różne ich obszary.

Czego szukają klienci? Czy samych wózków (robotów), czy może całościowych rozwiązań?

Zdecydowanie rozwiązań, które obejmują robota mobilnego, znajdujący się na nim moduł, dodatkowy osprzęt i oprogramowanie. O ile niektóre firmy robią pewną zabudowę samemu, o tyle jednak my zwykle proponujemy całościowy system. Niezależnie od tego praktycznie zawsze są szkolenia, które dają klientom np. możliwość samodzielnego programowania i rekonfiguracji maszyn.

Z robotów mobilnych korzystają raczej duże firmy, co wynika z ich potrzeb – odległości transportu, wielkości oraz liczby przewożonych ładunków. Aczkolwiek widzimy też, że powoli również firmy średniej wielkości są zainteresowane robotami mobilnymi. Niezależnie od rodzaju przedsiębiorstwa, musimy zazwyczaj spełnić jeden kluczowy warunek – zapewniać czas zwrotu z inwestycji na poziomie do dwóch lat. I to robimy!

Jak z perspektywy producenta rozwijać omawiane rynki?

Właściwie musieliśmy rozpoczynać od zera, mówiąc o możliwościach ich wykorzystania, o wymogach z tym związanych, o użyciu sieci komunikacyjnych, sposobach integracji z ERP, o tworzeniu floty robotów, itd. Budowaliśmy i nadal budujemy świadomość w zakresie nowych produktów. Będąc pionierami na niektórych rynkach, korzystamy z renty pierwszeństwa, ale wiąże się jednocześnie z wieloma wyzwaniami, bowiem bardzo trudno jest oszacować realne potrzeby odbiorców. Również tego uczymy się, spędzając dużo czasu na rozmowach z klientami o ich wymaganiach i możliwościach oraz o ograniczeniach we wdrażaniu robotów mobilnych. Z tych powodów w MiR pracuje obecnie bardzo wielu inżynierów wsparcia, którzy szkolą klientów i naszych partnerów.

Dalsza część rozmowy

Na temat rozwoju firmy i produktów, tego, czego szukają klienci, a także rozwoju usług RaaS więcej w wywiadzie z Thomasem Visti na stronie AutomatykaB2B.pl

 

Drugim z wywiadów jest rozmowa z Marcinem Gwoździem, wiceprezesem ds. sprzedaży w ProCobot. Firma jest dystrybutorem robotów mobilnych Mobile Industrial Robots oraz robotów współpracujących Universal Robots, a także osprzętu do nich.

Czy wymienione dwie grupy produktów traktujecie rozdzielnie, czy raczej są one komplementarne ze sobą?

Całość to dla nas „nowoczesna robotyka” i nie robimy między nimi rozdziału. Wymienione roboty – współpracujące i mobilne – zresztą pasują do siebie, bowiem w wielu aplikacjach wymagana jest elastyczność cobota połączona z transportowaniem towarów na większe odległości. Wtedy też można mówić o autonomicznym, mobilnym i jednocześnie współpracującym z ludźmi robocie mobilnym.

Pewne różnice pomiędzy dwoma typami maszyn występują natomiast w aplikacjach. W przypadku robotów współpracujących możemy zwykle znaleźć jakiś niewielki proces, pojedyncza stację i, nie ingerując w pozostałe procesy, wdrożyć w zakładzie cobota. Również mniejsze i generalnie różnorodne firmy to domena zastosowań produktów Universal Robots. W ich przypadku cykl produkcyjny może być natomiast na tyle krótki, że trudno zaproponować również użycie mobilnego. O ile ten ostatni może być łatwo skonfigurowany, aby jeździł od punktu A do B, o tyle musimy mu przygotować towary do odbioru i miejsce do ich oddawania. Mówimy tu o infrastrukturze i zmianach, które muszą poprzedzić implementację takiego robota w zakładzie. Stąd też na zautomatyzowany transport decydują się przede wszystkim firmy duże – motoryzacyjne, AGD czy spożywcze.

A jak wygląda to w Polsce?

Najważniejszy jest dla nas przemysł, w szczególności branża automotive. Jest to zresztą sektor najpopularniejszy, jeżeli chodzi ogólnie o automatyzację czy robotyzację. W ostatnich latach nieźle rozwijała się branża spożywcza, gdzie klienci zaczynają odczuwać problemy, które wcześniej mogły nie być tak dokuczliwe – z pozyskiwaniem pracowników, zapewnianiem powtarzalności, jakości czy terminowej produkcji. W ich przypadku automatyzacja stała się właściwie jedyną drogą do pozostania konkurencyjnym.

Dodatkowo w poprzednich dekadach wiele firm globalnych otwierało w Polsce swoje zakłady produkcyjne, co podyktowane było głównie możliwościami taniej produkcji. Warunki się jednak zmieniły, stąd też przedsiębiorstwa poszukują rozwiązań, które pozwolą im usprawniać produkcję, aczkolwiek bez konieczności wprowadzania totalnych zmian.

Sądzę, że również z perspektywy naszych dostawców Europa Środkowo-Wschodnia, w szczególności Polska, to szybko rosnący rynek. Można u nas obserwować podobną różnorodność branż i aplikacji, jak ma to miejsce globalnie, a także podobne wymogi co do wspierania klientów. Dodatkowo w regionie mamy dzisiaj do czynienia z bardzo małym bezrobociem – owe braki pracowników de facto sprzyjają inwestowaniu w roboty współpracujące i mobilne.

Jak rozwijać rynki związane z tymi maszynami?

Nowoczesna robotyzacja zdecydowanie wymaga edukacji i rozwoju potrzeb klientów. Dzięki rosnącej popularności cobotów i robotów mobilnych powstają dzisiaj centra kompetencji, gdzie osoby z przemysłu mogą nauczyć się technologii i zastosowań tych maszyn w kontekście własnych potrzeb produkcyjnych. Firmy szukają też rozwiązań i miejsc do testowania własnych projektów. Widzimy przy tym trend, że nowymi technologiami zainteresowane są również średniej wielkości i mniejsze firmy.

Kontynuacja rozmowy

Dalsza rozmowa na temat krajowego rynku robotów współpracujących i mobilnych w wywiadzie z Marcinem Gwoździem na stronie AutomatykaB2B.pl