Zarząd General Electric oraz akcjonariusze będący w posiadaniu akcji amerykańskiego koncernu mogą mówić o 2017 roku jako o jednym z najgorszych w historii. Zakończył się on podaniem informacji o planach zwolnienia ponad 12 tys. osób, co nastąpiło po paśmie spadków wartości akcji GE na giełdzie. Mianowany w sierpniu nowy prezes, którym jest John Flannery, wprowadza w życie nowe plany strategiczne i planuje skupić działalność General Electric w trzech obszarach rynku.
General Electric (GE), którego historia sięga 1892 roku, ma od kilku miesięcy nowego prezesa, którym jest John Flannery. Zajmował się on wcześniej wcześniej obszarem działalności firmy związanym z ochroną zdrowia, pełniąc przez wiele lat funkcję prezesa GE Healthcare. Zastąpił on w sierpniu Jeffa Immelta, który prowadził GE w latach 2001-2017. Stało się to w okresie słabych wyników firmy i spadających cen akcji.
Trzy kluczowe branże
Obszar działalności koncernu jest dzisiaj bardzo szeroki – obejmuje on kilkanaście branż, w tym przykładowo: chemiczną, oil&gas, przemysł, energetykę, sektor transportowy, a nawet filmową i bankową. To się jednak zmieni. Jak można było przeczytać w Wall Street Journal, GE ma być firmą skupioną na trzech kluczowych branżach: lotnictwie (awiacja), energetyce oraz ochronie zdrowia. Z pozostałych obszarów rynku firma ma stopniowo wychodzić. Jeszcze nie jest przesądzone, które z wcześniej wymienionych to będą.
Zmiany mają zwiększyć rentowność, a także zapewnić oszczędności – w 2018 roku mają one wynieść około miliarda dolarów. W najbliższych latach planowana jest sprzedaż aktywów o wartości około 20 mld dolarów – mówił Flannery podczas konferencji dotyczącej wyników kwartalnych, dodając, że „sytuacja w General Electric musi się zmienić.”
Minus 12 tysięcy pracowników
Kolejną z rewelacji, o której można było również przeczytać na pierwszych stronach polskich dzienników, była ta dotycząca planów zwolnienia 12 tys. osób, które mają odejść z biznesu GE związanego z energetyką. Jako istotny powód cytowane jest spadające zapotrzebowanie na turbiny gazowe. Jest to również skutek zmiany strategii firmy, aczkolwiek „zwolnienie aż 4% wszystkich pracowników globalnie, to duża zmiana – nawet jak na firmę o tej skali”, podsumowuje Bloomberg.
Zwolnienia mają dotyczyć głównie pracowników w Niemczech oraz Szwajcarii, choć też mówi się o restrukturyzacji w Polsce (możliwe jest, że pracę utraci 300 osób). W każdym razie rozmowy ze związkami zawodowymi na ten temat trwają. W efekcie zmian wielkość kadry pracowniczej GE ma znaleźć się na poziomie najniższym od 2000 roku.
Giełda podsumowuje wydarzenia w GE
W 2018 roku firma była spółką o największych spadkach w grupie firm z Dow Jones Industrial. Akcje GE od początku roku potaniały o około 55%, zaś kapitalizacja spadła z 277 mld dolarów na początku stycznia 2017 do 154 mld dolarów obecnie. Analitycy stwierdzają, że zmiana przywództwa wcale nie gwarantuje rozwiązania problemów, zaś do powrotu na trajektorię wzrostową trzeba zmian w aktywach, szybszego działania i trafionych inwestycji. Nawet pojawiły się komentarze o możliwym wycofaniu notowań GE z indeksu Dow Jones po ponad 110 latach obecności w nim.
Warto dodać, że w sierpniu fundusz Warrena Buffetta Berkshire Hathaway sprzedał akcje GE warte 315 mln dolarów. Wydarzenie to było dołożyło się do i tak bardzo słabej passy giełdowej firmy. Czy to już koniec „korekty” kursów akcji firmy? Tego nie wiadomo, natomiast można sądzić, że ocena działań nowego prezesa jest pozytywna, o czym mówią m.in. eksperci cytowani przez Forbes.
Skąd zmiany?
Kierujący firmą przez 16 lat Jeff Immelt przekształcił spółkę z konglomeratu w skupioną na przemyśle nowoczesną strukturę. Za jego przywództwa znacznie zwiększono inwestycje w R&D – firma rozwinęła m.in. ofertę z zakresu IoT i oprogramowania chmurowego i analitycznego, którym jest Predix, a także wdrożyła metodykę „lean startup”. Ta ostatnia pozwoliła na zarządzanie pozwalające na zwiększanie innowacyjności firmy.
W ostatnich latach, spośród inwestycji dokonanych przez firmę, kilka było kluczowych. Chodzi tu m.in. o przejęcia firm Alstom (koszt to 10,1 mld dolarów) oraz Baker Hudges (koszt wynoszący 7,4 mld dolarów). Obydwa przedsiębiorstwa stanowiły podmioty o dużej wartości i skali działania, zaś tempo ich integracji z GE, jak też wyniki operacyjne, okazały się nie być takie, jak zakładano.
Zmiany od czerwca bieżącego roku, gdy rada nadzorcza zwolniła Jeffa Immelta, stanowią zwrot w polityce firmy i kierunkach zarządzania koncernem. Przyjęto plan zmniejszenia wydatków, zwiększania marżowości i pozbywania się sporych obszarów biznesu. Jednocześnie zmieniono też strategię w zakresie innowacji.
Flannery dokonuje zwrotu w działalności koncernu, skupiając się na zwiększaniu wartości i wykorzystania bieżących aktywów, zamiast „wyścigu w obszarze przejęć i akwizycji” – podsumowuje The Economist.
Zagadnienia te omawiane są w niedawnej publikacji HBR Polska „Dlaczego Jeff Immelt stracił stanowisko prezesa GE: przełomowe innowacje kontra inwestorzy aktywistyczni”. Polecamy jej lekturę, jako że stanowi ona próbę wyjaśnienia powodów strategicznych zmian w spółce.
Źródło informacji: GE