Warsaw Industry Week to impreza na polskim rynku wystawienniczym nowa, której druga edycja przyniosła mieszane wrażenia – zarówno jeżeli chodzi o profil wystawców, liczbę odwiedzających gości, jak też stronę organizacyjną. Na pewno dużym plusem była bogata w wydarzenia (choć nie najlepsza pod względem frekwencji) dwudniowa konferencja Instrumenty Przemysłu 4.0. Naszym zdaniem – a mamy doświadczenia z wieloma innymi imprezami targowymi w kraju i zagranicą – nie wykorzystano potencjału rodzącej się imprezy. Zobaczymy za rok – do trzech razy sztuka.

Jaki jest profil targów?

Wybierając się na Warsaw Industry Week można odczuwać pewien dysonans. Na wystawie jest wszystko – od drukarek 3D, lakierów i smarów, poprzez urządzenia metrologiczne, roboty, komponenty automatyki, po duże maszyny CNC, obrabiarki i inne. Daje to z jednej strony przegląd wielu technologii i produktów, z drugiej zaś sprawia, że właściwie nie wiadomo, kto ma na targi przyjeżdżać. Czy mają być to inżynierowie, projektanci, czy może klienci końcowi, właściciele firm, menadżerowie.

Można stwierdzić, że Warsaw Industry Week to połączenie kilku wystaw branżowych, impreza ogólnoprzemysłowa i jednocześnie próba zawłaszczenia rynku obecnie zajętego przez kilka innych imprez targowych. Maszyny, obrabiarki to bowiem domena wystaw takich jak np. ITM Polska, zaś automatyka to tradycyjnie Centrum Expo XXI i Automaticon. Z kolei Przemysł 4.0 to… no właśnie – to wiele konferencji i wydarzeń odbywających się przez cały rok. Jeżeli jednak wszystko to wrzucić do jednego worka i wymieszać, to może się to okazać sukcesem, o ile objętość będzie wystarczająco duża – czyli targi będą miały odpowiednią skalę. Jak na razie tej ostatniej WIW nie osiągnął.

Po lewej robot prezentowany na stoisku firmy Encon, po prawej – ścianka z aparaturą produkowaną przez WObit

Wystawcy byli (raczej) zadowoleni

Pomimo powyższej krytyki, okazuje się, że formuła polegająca na przemysłowej bajaderce może się sprawdzić. Szczególnie wystawcy prezentujące duże maszyny mieli trochę odwiedzających ich gości, a w okolicach południa targi wyglądały całkiem nieźle. Na pewno nie było pusto, choć do standardów znanych z Prądzyńskiego było ciągle daleko. Szczególnie gwarno było trzeciego dnia imprezy, ale to za sprawą uczniów, którzy całymi klasami przyjeżdżali do Nadarzyna.

Warto dodać, że można było na targach usłyszeć opinię, że w sumie „za te pieniądze to nie ma co narzekać”. I rzeczywiście – jeżeli weźmie się pod uwagę łączony współczynnik: koszt/jakość/efekty, to pewnie wychodzi on niezły.

Instrumenty Przemysłu 4.0

W trakcie targów odbywała się wartościowa konferencja (w relacji przedstawiamy nagrania kilku dyskusji panelowych). Była ona  wydarzeniem dwudniowym i obejmuje kilka(naście) różnych dyskusji panelowych oraz wystąpień. To bez wątpienia jedno z najważniejszych wydarzeń imprezy, podczas którego omawianych było szereg tematów związanych z Industry 4.0, Internetem rzeczy, cyberbezpieczeństwem, komunikacją oraz kwestiami kadrowymi w kontekście Przemysłu 4.0.

Konferencja była wartościowym wydarzeniem, aczkolwiek problemem była tutaj stosunkowo niewielka frekwencja słuchaczy – w sali konferencyjnej na około 150 osób typowo było od 20 do 40 słuchaczy. A szkoda, bo prezentowane tematy były ciekawe, a uczestnicy dyskusji panelowych rozmawiali merytorycznie.

Siemens stoiska nie miał, ale za to korzystał z sali konferencyjnej i prowadził prezentacje

Bilety za stówę

Pisaliśmy o niej już pierwszego dnia, ale trudno nie powtórzyć jeszcze raz, bowiem codziennie wystawcy zwracali na nią uwagę. Przede wszystkim koszty biletów – 100 zł za wejście dla „człowieka z ulicy” to zdecydowanie za dużo, zaś brak informacji o takiej kwocie na stronie targów – to już kpina. Zakładka „bilety” na stronie industryweek.pl zawierała jedynie informację o braku możliwości rejestracji online (dotyczy targowego tygodnia), zaś ceny pojawiały się dopiero przy kasach. Oczywiście można było zarejestrować się znacznie wcześniej, ew. otrzymać zaproszenia od firm (te ostatnie otrzymywały zwykle jakiś ich pakiet), jednak nie o tym tutaj mowa.

Zresztą rejestracja to głównie zbieranie danych osobowych. Z tego, co dowiedzieliśmy się od wystawców pierwszej edycji – owe dane nie są im udostępniane w postaci szczególnie użytecznej (oprócz kilku ogólnych statystyk). Tak więc coś tu nie gra i warto ten aspekt poprawić, bo szkoda, aby targi traciły przez takie problemy.

Poniżej zdjęcia stoiska Warszawskiej Akademii Technicznej – świetnie przygotowanego i przez większość trwania targów bardzo uczęszczanego przez gości

WIW a rynek wystawienniczy

Trudno targi tak różnorodne jak Warsaw Industry Week podsumować w jednoznaczny sposób. Dla wielu firm z pewnością były sukcesem, dla innych ciekawym doświadczeniem, dla części – próbą bez większych korzyści. Przed targami myśleliśmy, że wprowadzą one na rynek nową jakość – z super obiektem wystawienniczym, z rejestracją gości i wieloma innymi zaletami nowego gracza na rynku.

Dzisiaj wychodzi na to, że model biznesowy targów przemysłowych w Ptak Warsaw Expo jest mniej wysublimowany. Chodzi o stworzenie w ciągu trzech pierwszych lat targów masy krytycznej i w ten sposób przejęcie części rynku. I w sumie nie byłoby z tym problemu, bowiem to naturalne prawa konkurencji na rynku. Oby tylko przy tym wyścigu przypomnieć sobie o konieczności zapewniania jakości zainteresowanym stronom – tj. wystawcom i gościom. Wtedy będzie super.

Filmy z targów i konferencji

„Walkaround” targów oraz urywki trzech dyskusji panelowych – wszystko w jednym miejscu.

 

Na kolejnej stronie: wydarzenia z drugiego dnia targów